tag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post4704623831614604967..comments2020-03-25T10:48:06.468+01:00Comments on Sierociniec Agnes Redbair: Yellow RavenNoxhttp://www.blogger.com/profile/12631007891687637463noreply@blogger.comBlogger372125tag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-715250059677656862014-11-20T15:53:20.538+01:002014-11-20T15:53:20.538+01:00[ Oj coś się napewno wymysli ;p ]
Następny dzień....[ Oj coś się napewno wymysli ;p ]<br /><br />Następny dzień. Te same zajęcia. Ta sama robota. Tylko czas wolny jest inny. Zawsze się robi co innego. Tym razem było inaczej. Amelia jako iż nie ma co tu zbytnio robić i nikogo nei zna siedziała w biblotece czytając dość ciekawą książke. Horror z nutą romansu i fantastyki - to lubiła. Zaczytana wzieła książkę z sobą a strone zaznaczyła prymitywną zakłatką z kartonu. Obejmując ją wyszła z bibloteki i kierowała się ku bawialni.<br /><br />AmeliaPigułkahttps://www.blogger.com/profile/12869995661763606829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-18823952556814942922014-11-19T19:26:06.390+01:002014-11-19T19:26:06.390+01:00[ Dzięki za poprawe. Zapomniałam sprawidzić błędów...[ Dzięki za poprawe. Zapomniałam sprawidzić błędów. ;p Może wątek? Jeśli tak masz jakiś pomysł ? ]<br /><br />AmeliaPigułkahttps://www.blogger.com/profile/12869995661763606829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-25412928371032694392014-11-09T20:31:22.434+01:002014-11-09T20:31:22.434+01:00- No, przykro mi się zrobiło, bo wcale nie przycho...- No, przykro mi się zrobiło, bo wcale nie przychodziłeś ani nic, to naprawdę pomyślałem, że ci umknęło - spuścił głowę. Trochę głupio mu się zrobiło, że pomimo tego jak mocno w ukochanego wierzył, to teraz zwątpił. Przecież skoro rok temu nie zapomniał, to czemu teraz miałby.<br />Objął go mocno w pasie, kołysząc się lekko na boki wraz nim. Nawet podrapał go po plecykach, uśmiechając się tak szeroko jak tylko umiał.<br />- Tobie także, Raven. Kocham cię najbardziej na świecie - mruknął, chichocząc. andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-51144859683779684622014-10-29T21:38:04.223+01:002014-10-29T21:38:04.223+01:00Hunter też potrafił robić za dużego pedała i strze...Hunter też potrafił robić za dużego pedała i strzelić focha. Inaczej, fochy są małe, a on bardzo poważnie obraził się. To nie byle jaka rzecz tak po prostu zapomnieć o tym, że jest się z kimś okrąglusie dwa lata. Chyba, że go Raven już przestał kochać, to wtedy większa tragedia. Jak jeszcze Kruczkowaty przeszedł i wyskoczył mu z "misiem", to tym bardziej źle się poczuł. Nawet nie przeprosił, że tak mu to wyskoczyło z głowy. Znaczy, tak myślał do czasu, kiedy Raven go spytał. Postawił ukochanego na chodniku i popatrzył na niego z nadzieją.<br />- Nie zapomniałeś? - upewnił się, zaczynając się trochę uśmiechać. Bo jeżeli tak było, to to całkowicie zmieniało postać rzeczy.andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-51174183309080190472014-10-26T20:57:34.300+01:002014-10-26T20:57:34.300+01:00Wcisnął bardziej dłonie w kieszenie, słysząc krucz...Wcisnął bardziej dłonie w kieszenie, słysząc kruczkowy nieporadny krok. Pewnie znowu wyglądał, jakby za chwile miał się wywalić na prostej drodze. Z jednej strony cieszył się, że ukochanemu może jednak coś w tej łepetynce zaświtało i sobie przypomniał. Z drugiej strony był zły, że dopiero teraz. Starał się ignorować Ravena, żeby pokazać jak mocno jest na niego obrażony. Przynajmniej do chwili, gdy tej uwiesił się na nim, niczym miś koala na gałęzi.<br />- Idź sobie, jestem na ciebie zły - burknął, mimo wszystko zatrzymując się. Może się obraził, ale kochał go przecież najmocniej na świecie i miałby sobie za złe, gdyby się potłukł przez niego, bo za szybko szedł i Kruczek walnąłby na chodnik.andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-48103428524023872632014-10-25T21:06:12.699+02:002014-10-25T21:06:12.699+02:00Wszystko wskazywało na to, że dzień powinien być c...Wszystko wskazywało na to, że dzień powinien być cudowny. I bynajmniej nie chodziło tutaj o ładną pogodę, czy koniec tygodnia lub inne tego typu bzdury i pierdoły. Dzisiaj styknął Hunterowi i Ravenowi drugi rok, a tym czasem okazało się, że Kruczkowaty po prostu zapomniał. Wychodził z pracy zły i smutny, może nawet przygnębiony, że choć tego nie mógł spamiętać. Jednakże po kolei.<br />Początkowo myślał, że może chłopak zrobi nalot rano, przeliczył się mocno. Poszedł do pracy, uśmiechając się do siebie jak nigdy, mówiąc sobie, że pewnie przyjdzie do niego wtedy. Godziny mijały niemiłosiernie, wypatrywał lubego ze zniecierpliwieniem. Znów się przeliczył. Szedł do domu, niemiłosiernie powłócząc nogami. Cała radość z niego umknęła, miał w nosie wszystko. Była osiemnasta, więc postanowił, że jak do dwudziestej nie zobaczy go na horyzoncie, to dostanie apopleksji, obrazi się niemiłosiernie i zapłacze.<br /><br />[Chujowe, pozdrawiam.]andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-17526388645405712552014-10-25T13:08:26.036+02:002014-10-25T13:08:26.036+02:00- Nie wyglądasz brzydko, wyglądasz uroczo. Kocham ...- Nie wyglądasz brzydko, wyglądasz uroczo. Kocham moją małą, pedalską wszę, która jest śliczna - powiedział, dając mu całuska. - Twój, chociaż nie koniecznie książę - westchnął.<br />Objął go mocniej, również całując go lekko. andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-13873424886989127282014-10-19T11:40:00.983+02:002014-10-19T11:40:00.983+02:00Uśmiechnął się jak najszerzej umiał, słysząc jak s...Uśmiechnął się jak najszerzej umiał, słysząc jak słodko Raven chichocze. - To dobrze, że będziesz nosił. Czemu miałbym cię rzucić, misiu mój, skoro cię najbardziej jak umiem kocham? - rzucił mu smutne spojrzenie. - To dobrze, że mam twoją aprobatę.<br />- Też cię kocham - wymamrotał, obejmując go w pasie. Oddał delikatnie całusa, przysuwając się najbliżej jak umiał.andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-71358977953320903372014-10-15T19:20:26.426+02:002014-10-15T19:20:26.426+02:00- Nie, tym razem oszczędzi morałów na kogoś innego...- Nie, tym razem oszczędzi morałów na kogoś innego, kochanie - poczochrał mu troszkę włoski, śmiejąc się. - Ale będziesz nosił okularki, dobrze? Bo jak mi oślepniesz, to też będę strasznie cierpiał i płakał. - Na dowód tego, że mówi jak najbardziej poważnie, popatrzył na niego smutno. - A i owszem - odpowiedział i pocałował go czule. - Nu nie wiem, może jeszcze jelitka zawinę mu dookoła gardła i go nimi uduszę - westchnął nieco.<br />- Jak to... Ja myślałem, że już wcale nie kochasz... - burknął, spuszczając głowę. andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-61693205191018054932014-10-14T23:33:30.486+02:002014-10-14T23:33:30.486+02:00- To co nam przyjdzie do głowy - odparła z szeroki...- To co nam przyjdzie do głowy - odparła z szerokim uśmiechem biorąc do ręki pierwszą farbę, która wpadła jej w ręce. Otworzyła ją i zaczęła kreślić coś na ścianie. Nie wiedziała co to będzie - to był spontaniczny pomysł, aby zacząć teraz malować. Wcześniej nie miała pomysłu co i jak zrobić. - Daj się porwać wyobraźni... Tak jak ja teraz - rzuciła i wymieniła farbę na inny kolor. Może to będzie kot, albo... - Mam pomysł! - pisnęła radośnie. Na jej ustach gościł szeroki uśmiech. <br />Ali podwinęła rękawy bluzy, aby nie zabrudzić ich farbą. Nie chciała wracać do sierocińca uwalona nią po czubek głowy. Przynajmniej oszczędzi rękawy. <br /><br />Alyssa Ice Queenhttps://www.blogger.com/profile/13424769237559815714noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-24864529523518942802014-10-11T20:13:02.269+02:002014-10-11T20:13:02.269+02:00- Zostawiłeś przedwczoraj, miałem ci je dać wczora...- Zostawiłeś przedwczoraj, miałem ci je dać wczoraj, ale zapomniałem - westchnął. - To jak cię tak te myśli będą nęcić, to masz mówić. Razem coś więcej się zrobi niż w pojedynkę - popatrzył na niego z uśmiechem. - Trzustkę i nie tylko - zapewnił i zaczął mu mruczeć jakąś mruczankę do uszka.<br />- Naskakujesz i krzyczysz, a potem się dziwisz, że jestem zestresowany - zrobił tak smutną minkę jak tylko umiał i zaczął udawać, że płacze. Zazwyczaj wtedy Raven się gniewał, a wręcz próbował jak najszybciej go pocieszyć. andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-74097505096576278592014-10-07T20:03:48.245+02:002014-10-07T20:03:48.245+02:00- Misiu, żartowałem tylko, nic ci się nie zrobi z ...- Misiu, żartowałem tylko, nic ci się nie zrobi z oczkami, no... - Wiedział, że teraz to będzie trudne do odkręcenia. - Kochanie... Nie warto chyba rozdrapywać starych ran. Chyba że i teraz ktoś ci mówi niemiłe rzeczy, to wtedy masz mówić, prawda? - spytał, głaszcząc go po plecykach. - Nie przejmuj się tym, kocham cię...<br />Hunter też żałował, że spotkał Ravena tak późno. Szybciej by się zebrał w całość, a nie tylko po kawałku. Szybciej poczułby się tak bardzo kochany jak przez chłopaka. - Ale ja nic nie sugeruje, tylko się spytałem grzecznie, nie naskakuj na mnie... - udał strasznie zasmuconego tymże faktem i smucił łebek do dołu.andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-43948791156834109462014-10-06T20:25:29.949+02:002014-10-06T20:25:29.949+02:00- Tak, właśnie - pokiwał głową. Oczywiście, było t...- Tak, właśnie - pokiwał głową. Oczywiście, było to szczere kłamstwo, ale widział niemałe przejęcie w oczkach chłopaka, więc chyba uwierzył. - Kochanie, jeżeli się przejmujesz, to znaczy, że to nie jest bzdura. Mów jak coś się dzieje, bo będę się bardziej martwił... - popatrzył na niego, nieco przygnębiony.<br />Oni są po prostu stworzeni dla siebie i to nie ulega żadnej wątpliwości. Nie ma się co dziwić, że tak szybko się w sobie zakochali. - Misiu, mogę się ciebie spytać, co ty kombinujesz? - zamrugał oczkami, bo to wszystko jakieś takie dziwne było, ot co!andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-21517882055505087262014-10-05T20:49:00.706+02:002014-10-05T20:49:00.706+02:00- Nie wywracaj oczętami, bo ci tak zostanie - powi...- Nie wywracaj oczętami, bo ci tak zostanie - powiedział tonem troskliwej mamusi, ale zaraz zachichotał i przytulił go do siebie mocno. - Na pewno, kochanie? Jak coś jest nie tak, to masz mówić, tak? - spytał go, wzdychając ciężko.<br />Oczywiście, uszczęśliwianie kogoś samym tym, że się jest, nie dość, że daje komuś radość to jeszcze tego dawce napełnia szczęściem. Przecież to układ idealny. - Nie? - upewnił się. Zaśmiał się głośno, słysząc jakim tonem powiedział to Raven.andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-1515938875609896562014-10-05T11:23:19.254+02:002014-10-05T11:23:19.254+02:00- Jesteś, Raven, masz się nie sprzeczać - powiedzi...- Jesteś, Raven, masz się nie sprzeczać - powiedział, przesuwając łapkę po jego ramieniu. Troszkę na to było za późno, zresztą widać było, że Kruczkowy uśmiech jest wymuszony. - Wiem, że teraz lubisz. Ale mimo wszystko się zasmuciłeś - westchnął, bo od razu wpłynęło to na niego i zaczął się od nowa jeszcze bardziej przejmować.<br />- W takim razie cieszę się strasznie - wyszczerzył się do niego. Hunter musiałby Ravena nie znać, żeby nie wiedzieć, co się w tym jego kudłatym łebku roi, żeby się nie domyśleć do czego to zmierza, ale nie pokazywał tego po sobie. Może i było mu na rękę, żeby tak to się rozegrało. - Nu, wiesz. Weszka nie powinna się czuć niekochana, bo raczej się przykładam do tego, żeby tak nie było.andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-68522088419064687532014-10-05T07:58:59.925+02:002014-10-05T07:58:59.925+02:00- Jaki brzydki, kochanie, co ty opowiadasz. Śliczn...- Jaki brzydki, kochanie, co ty opowiadasz. Śliczny jesteś. Co prawda powinienem dać ci jakąś chusteczkę, ale mimo wszystko... - powiedział i zaraz zaczął wycierac policzki chłopaka i szukać gdzieś jakiś chusteczek.<br />- A co? Mam się nie cieszyć z powodu malej weszki? - zasmucil się. Powodów do uśmiechu jednak za dużo nie miał. Bo czym tu się cieszyć? - Bardzo przenajbardziej jak umiem - mruknął, uśmiechając się szereko. Zadrzal trochę, gdy Raven ułożył łapki na jego posladkach. Trochę nie wiedział teraz, co ma zrobić.andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-16389040215188440512014-10-04T21:23:13.113+02:002014-10-04T21:23:13.113+02:00- Ale nie chowaj się, skarbeczku mój, bo zaraz ja ...- Ale nie chowaj się, skarbeczku mój, bo zaraz ja się rozpłaczę, że na mnie nie chcesz patrzeć. - Oczywiście, droczył się, ale nie chciał, żeby Raven chował swoją buźkę przed nim.<br />- Pecha? Jakiego pecha, ja się cieszę, że mam taką małą wszę - starał się zrobić słodką minkę, ale był przekonany, że wyszedł mu jakiś paskudny grymas. - Ja też kocham weszkę, strasznie mocno - popatrzył na niego wesoło. Zamruczał cicho i pocałował go mocno.Skoro zrobiło się tak przyjemnie ciepło.andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-64536479745245842372014-10-01T21:19:11.040+02:002014-10-01T21:19:11.040+02:00- Oczywiście, że narysuję, kochanie. Tylko nie pła...- Oczywiście, że narysuję, kochanie. Tylko nie płacz, dobrze? - mruknął, wykrzywiając głowę, żeby zobaczyć choć trochę Kruczkowej buzi.<br />- Tak, z pewnością spotkało nas wtedy wielkie szczęście, nie zaprzeczam. Chyba że ty masz jakieś wątpliwości co do tego? - spytał, patrząc na niego jednocześnie nieco smutnym i podejrzliwym wzrokiem. Oczywiście, że się droczył, chociaż to raczej Raven częściej go podpuszczał. Zamruczał. Było to niezaprzeczalnie bardzo miłe. andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-54916533231477438872014-09-29T13:52:28.091+02:002014-09-29T13:52:28.091+02:00- Co mam zrobić, skarbie? - spytał, patrząc na nie...- Co mam zrobić, skarbie? - spytał, patrząc na niego zatroskanym wzrokiem. Strasznie się zmartwił, chociaż widział, że ravenowa histeria odchodziła powoli do historii. Podrapał go jeszcze za uszkiem, bo wiedział, że Kruczek bardzo to lubił. Czemu by więc tak nie zrobić?<br />- Tak od razu od razu? Oj, to dobrze, że jednak miałeś pewność... - mruknął, odgarniając sobie samemu włosy. Całkiem proste i dosyć logiczne w gruncie rzeczy. - Teraz akurat trafiłeś, misiu - powiedział, patrząc na buteleczkę. Trochę zadrżał, bo przecież wiedział, że to dobry pretekst dla Ravena, żeby go zmacać, ale sam się zgodził, więc teraz narzekać nie powinien.andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-80369950599049373262014-09-25T20:09:30.267+02:002014-09-25T20:09:30.267+02:00- Ależ misiu, za co ty mnie przepraszasz? - spytał...- Ależ misiu, za co ty mnie przepraszasz? - spytał, odgarniając mu włoski z twarzy. Widząc, że Kruk wyraźnie się uspokaja, ulżyło mu momentalnie. Jak ręką odjął. Dalej jednak trzymał go mocno, tak w razie czego, gdyby histeria miała zamiar wrócić.<br />- Nie wiem, mógłbyś jakoś nie wiedzieć i wtedy byłaby lipa trochę - stwierdził. Przyjrzał się pudełeczku, które podał mu Raven. - No, nie sądzę, żebyś kremikiem coś zdziałał w kierunku mycia.andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-90320162641505995692014-09-22T14:45:31.406+02:002014-09-22T14:45:31.406+02:00[Wow! Chyba po raz pierwszy w moim blogowym życiu ...[Wow! Chyba po raz pierwszy w moim blogowym życiu widzę tyle komentarzy pod jedną karta! xD <br />Witam, witam ;) Postać jest przezabawna i strasznie mi się podoba :D Tym bardziej, wątek musi być! Sądzę, że jest w nim coś, co z pewnością przykuje uwagę Lenox, nie wiem tylko, co z tego może wyniknąć :D<br />Proponuję, by razem wpakowali się w jakieś kłopoty!]<br /><br />Lenoxbaskervilkahttps://www.blogger.com/profile/06673044939023780023noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-72722077115474608732014-09-20T10:14:05.049+02:002014-09-20T10:14:05.049+02:00- Misieńku, biedactwo moje - ucałował go w czółko....- Misieńku, biedactwo moje - ucałował go w czółko. - Wiem, że próbujesz, skarbeczku... - mruknął cicho i pogłaskał go po policzku. Źle mu było z tym, że Raven nagle się rozkleił. Jeszcze raz zaczął go kołysać. Bardziej spokojnie i mniej nerwowo.<br />- To dobrze, że wiesz - zamruczał. Widząc uśmiech Kruczka, zrozumiał, że chyba zostanie znowu bezczelnie zmacany. Nie żeby narzekał na to, tylko troszkę się speszył. - Jak się troszkę wychylisz, to powinno coś być na półeczce - wymamrotał.andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-20920843897779173182014-09-19T22:40:47.947+02:002014-09-19T22:40:47.947+02:00Ali zastanowiła się przez chwilę. Podejrzewała, że...Ali zastanowiła się przez chwilę. Podejrzewała, że jej towarzysz też nie orientuje się w miejscu, gdzie aktualnie się znajdują. Cóż pomijając fakt, że są, gdzieś w Londynie. Grey przygryzła lekko wargę i przeczesała palcami włosy. Torba z farbami nagle zaciążyła jej na ramieniu. Odruchowo przełożyła ją na drugie ramię. <br />- Wiesz co... - zaczęła i urwała w połowie zdania - ten budynek wydaje się byś trochę za szary - rzuciła wskazując na jakiś stary i już prawdopodobnie nieużyteczny budynek - przyda mu się trochę kolorów, nie sądzisz?<br /><br />AliIce Queenhttps://www.blogger.com/profile/13424769237559815714noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-24675683372793211472014-09-15T21:08:49.892+02:002014-09-15T21:08:49.892+02:00Zaczął trochę mocniej nim kołysać. - Wiem, misiacz...Zaczął trochę mocniej nim kołysać. - Wiem, misiaczku, wiem... - odpowiedział, całując go w czubek główki. - Cśś, nie płacz, kochanie, proszę - mruknął cicho, mając nadzieję że tym razem Raven tego nie zignoruje. Naprawdę, słabo mu było z tym, że przez niego Kruczek płakał.<br />Przysunął się tak blisko, stykając się z nim czołami. - Tylko twój - potwierdził, uśmiechając się. Odgarnął jego zupełnie już mokre włosy z buźki i pocałował go mocno. - Mieliśmy się myć jeszcze...andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8577884222719171749.post-55801304526411294322014-09-14T21:03:08.969+02:002014-09-14T21:03:08.969+02:00Przytulił go z całej siły, oczywiście, nie zaprzes...Przytulił go z całej siły, oczywiście, nie zaprzestając tego kołysania. Nawet zaczął głaskać go po kudłatej główce, żeby szybciej go uspokoić. Nie chciał, żeby Raven płakał, i to jeszcze z jego powodu. - Droczyłem się, kochanie, tak samo jak ty ze mną. Naprawdę przepraszam, proszę, nie płacz... - zacisnął ramiona mocniej. - Kocham cię, nigdy nie pomyślałem, że jesteś płytki.<br />Oddał całusa, nieco bardziej żarliwie, uśmiechając się pod nosem. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Nie dość, że było mu ciepło wewnątrz, to i na zewnątrz. - Mhm? - mruknął cicho.andyhttps://www.blogger.com/profile/17764408652394834713noreply@blogger.com