Jestem sama, ale się nie poddaje |
AMELIA MORGAN
|16 lat | 04.03.1998 | pokój nr. 50. | Rysuje | Marzycielka |
Nie trać nadziei.
Jeśli piechotą szczęście chodzi to Ciebie omija.
Jesteś wredna jak na tak miłą osobę.
| Wredna | Delikatna | Uczuciowa | Czasem miła |
Marzenia to nie wszystko moja droga.
Ale warto marzyć.
| 1,53m wzrostu | Dlugie włosy | Szatynka | Niebiesko oka |
Rodzice - nie zna Pochodzenie - nie zna
Tuła się od jednego sierocińca po drugi.
| Nie lubi kłopotów | Nie pali nie pije nie ćpa | Oaza spokoju |
| Napady szału, płaczu | Tnie się |
Nie trać nadziei.
Jeśli piechotą szczęście chodzi to Ciebie omija.
Jesteś wredna jak na tak miłą osobę.
| Wredna | Delikatna | Uczuciowa | Czasem miła |
Marzenia to nie wszystko moja droga.
Ale warto marzyć.
| 1,53m wzrostu | Dlugie włosy | Szatynka | Niebiesko oka |
Rodzice - nie zna Pochodzenie - nie zna
Tuła się od jednego sierocińca po drugi.
| Nie lubi kłopotów | Nie pali nie pije nie ćpa | Oaza spokoju |
| Napady szału, płaczu | Tnie się |
Chętna na wątki i powiązania
Dzień dobry wieczór :)
[Nie "nadzieji" a "nadziei"
OdpowiedzUsuńNo i w ogóle to cześć. :)]
Lawrence
[Nie ma za co.
OdpowiedzUsuńMożemy coś klecić, są tego samego wzrostu, więc się dogadają, ale jestem kiepska w wymyślaniu. .-.]
Lawrence
[Dobry :D Lubie twoja postac :D Watek, powiazanie, chec jakas? :D]
OdpowiedzUsuń~T. Reynolds
[Spoko, tylko podrzuc mi mysl, bo nie mam pomyslu :D]
OdpowiedzUsuń~T. Reynolds
[Wybacz, ze tak pozno odpisuje, ale internet mam tylko w szkole jak na razie :P]
OdpowiedzUsuńZasadniczo Tony planowal wyskoczyc po cichu w nocy do skateparku, bo jak raz sie trafilo, ze nie padalo. Juz byl odpowiednio ubrany, w reku trzymal deskorolke, ale w ostatniej chwili odechcialo mu sie. Glownie dlatego, ze nagle zaczelo potwornie wiac.
Nie mial wielkiej ochoty wracac do pokoju, spac w sumie tez, wiec postawnowil sie przewietrzyc na dachu sierocinca.
Noc byla bezchmurna, niebo pelne gwiazd, a ksiezyc w pelni. Tony nie byl nigdy specjalnie wrazliwy na piekno przyrody, ale teraz nawet on westchnal z podziwem. Chwile po tym, jak znalazl sobie calkiem dobre, osloniete przed wiatrem miejsce zobaczyl dziewczyne, stojaca na krawedzi dachu. W pierwszej chwili specjalnie sie tym nie przejal, jednak zaraz wpadla mu do glowy mysl, ze nieznajoma chce sobie zrobic krzywde. Szybko sie podniosl i podszedl do dziewczyny.
- Hej, kolezanko - zaczal niesmialo. - W co sie tak intensywnie wpatrujesz?
[Beznadziejne :P Ale poczatek jest :D Uprzedzam, ze pewnie dopiero jutro odpisze :)]
~T. Reynolds
Tony zauwazyl, ze dziewczyna plakala, ale nie dal po sobie tego poznac.
OdpowiedzUsuńW dol, powiadasz? - odwrocil szybko glowe i ponownie spojrzal w niebo. - Co robie? W sumie to mialem isc do skateparku, ale tak wiac potwornie zaczelo, wiec stwierdzilem, ze nie ma co wychodzic. A na dachu jest calkiem przyjemnie.
Przez chwile panowala cisza. W koncu chlopak odezwal sie:
- Jak masz na imie? Ja jestem Tony, milo mi - usmiechnal sie, chociaz nie byl pewien, czy nieznajoma rowniez to zrobi. Na pierwszy rzut oka dalo sie zauwazyc, ze nie jest w humorze. Nie czekajac na odpowiedz, ulozyl deskorolke na brzegu dachu i usiadl na niej, spuszczajac nogi za krawedz.
~T. Reynolds
[Moze jakis wateczek z moja druga postacia, hm? Bo tak pusto ma moj germanista pod karta :P]
OdpowiedzUsuń~T. Reynolds/R. Sterling
- Amelia - powtorzyl. - Ladne imie - znow sie usmiechnal. Spojrzal w dol i pomachal nogami. - Nie wiem czy dlugo. Cos kolo trzech, czterech czy moze pieciu miesiecy, specjalnie nie zwracam na to uwagi. Jakos sie czas dla mnie nie liczy. A ty? Nie przypominam sobie, zebym cie tu wczesniej widzial - powiedzial i strzelil kostkami u dloni, po czym zaczal je rozcierac. Mimo wszystko byla listopadowa noc i nie bylo zbyt cieplo.
OdpowiedzUsuńPo chwili schowal rece do kieszeni.
[Co do watku z Richardem to tak pomyslalamo jakichs zajeciach dodatkowych z niemieckiego, czy cos :D Nie obraze sie, jesli zaczniesz :P]
~T. Reynolds/R. Sterling
[Szlag by to, taki ładny komentarz napisałam i mi się komp ponownie uruchomił ;/ Ech...]
OdpowiedzUsuń- Nie ma za co dziękować - uśmiechnął się. - Kilka dni to niedługo - zauważył niezbyt mądrze. Słysząc słowa dziewczyny, zaśmiał się. - To jak mi się będą trzęsły, to łatwiej mi będzie ubijać śmietanę. Nie będę potrzebował miksera - wiedział, że ten żart był wyjątkowo suchy, ale każdy tekst jest dobry, żeby rozładować atmosferę. - Wy to macie niezły problem z tymi włosami. Zawieje wiatr i już macie siano na głowie - roześmiał się.
~T.Reynolds
Richard tego dnia nie miał nic do roboty. Lekcje już dawno się skończyły, na dworze było zimno, a żaden z uczniów nie chciał chodzić na dodatkowe zajęcia z niemieckiego, bo to przecież język szatana.
OdpowiedzUsuńW związku z tym, postanowił przejść się po sierocińcu, w końcu nie pracował tu od lat, a przydałoby się znać rozmieszczenie tych wszystkich pomieszczeń.
Szedł właśnie głównym korytarzem, zapatrzony w podłogę, kiedy nagle coś się od niego odbiło i z jękiem wylądowało na podłodze. Mężczyzna szybko otrząsnął się z zamyślenia. Była to dziewczyna, najpewniej jedna z jego uczennic. Zauważył, że trzyma w ręku podręcznik do niemieckiego.
- Nie ma za co przepraszać, zdarza się - powiedział ciepło i uśmiechnął się. - Widzę, że chociaż jedna osoba uczy się niemieckiego po wyjściu z klasy.
~R.Sterling
[Cześć, witam na blogu i cieplutko zapraszam do wątku! :)]
OdpowiedzUsuńSebastian
- Po co mam zapuszczac, tylko by mi w jezdzeniu przeszkadzaly - zasmial sie. - Uwierz mi, kiedys mialem dlugie i zapewniam cie, nigdy wiecej. Wystarczy mi tych dredow do konca zycia - slyszac pytanie dziewczyny podniosl sie powoli. - W sumie mozna. Nagle sie potwornie zimno zrobilo. Tylko gdzie do srodka? - spytal, podnoszac deskorolke.
OdpowiedzUsuń~T. Reynolds
- Chcesz sie nauczyc niemieckiego? - dopytal, robiac wielkie oczy. Pierwszy raz w swojej karierze nauczyciela uslyszal cos takiego. - Cieszy mnie to - usmiechnal sie. - Zasadniczo chcialem zorganizowac jakies zajecia dodatkowe, ale spotkalo sie to z zerowym zainteresowaniem. Jesli chcesz, droga panno, to mozesz wpadac w sobote do sali, gdzie ucze, z mila checia pomoge we wszystkim, z czym masz problem - ponownie sie usmiechnal. Jesli ta dziewczyna sie zgodzi na taki uklad chyba oszaleje ze szczescia i tabletki nie beda mu juz do niczego potrzebne. - Wiec?
OdpowiedzUsuń~R. Sterling
- No dredy, nie wiem o co ci chodzi? - Tony spojrzal pytajaco na dziewczyne. - Strych, okej. Slyszalem, ze podobno fajne rzeczy mozna tam znalezc - usmiechnal sie. - Najmniejsza co? Ze niby ja wyzszy od ciebie jestem? No nie przesadzaj, w koncu jestem facetem - zasmial sie i skierowal w strone wyjscia z dachu.
OdpowiedzUsuń~T. Reynolds
Kiedy Richard uslyszal slowa potwierdzenia, usmiechnal sie szeroko.
OdpowiedzUsuń- Ogromnie mnie to cieszy. Gwarantuje ci, ze na pewno go zrozumiesz, juz ja o to zadbam - powiedzial i, pozagnawszy sie z dziewczyna, ruszyl do swojego pokoju.
Kilka dni pozniej, w sobote, o umowionej godzinie czekal na swoja uczennice w napieciu. Przygotowal sobie wszystkie podstawowe materialy i rozmyslal wlasnie nad kolejnoscia zadan. Liczyl, ze jednak jego wysilki chociaz raz przyniosa pozytywny skutek.
[Wybacz, ze tak od razu przeskoczylam na te sobote, ale jakos tak mi pasowalo, zeby dalej rozwinac watek. Mam nadzieje, ze sie nie obrazisz :D]
~R. Sterling
- Śmieszyły... - mrunknął, lekko niezadowolony. - Nigdy nie grzebałem w niczym na strychu, tylko pogłoski słyszałem - powiedział, idąc za dziewczyną. - Cecha gatunkowa - zaśmiał się i zaraz zakaszlał z powodu kurzu. - Co śliczne? - spytał, podchodząc do Amelii, która trzymała w ręku jakiś obraz.
OdpowiedzUsuń~T. Reynolds
Usłyszawszy powitanie, przerwał rozmyślania i wstał z miejsca.
OdpowiedzUsuń- Witam serdecznie - uśmiechnął się szeroko, po czym z powrotem usiadł. - Jeśli chcesz się nauczyć języka - zaczął - powinniśmy zacząć od podstawowych podstaw. Internacjonalizmów nie będę z tobą przerabiał, bo to jest zbyt proste, żeby się tego uczyć. Zatem pierwszą rzeczą, od której zaczniemy będzie przedstawianie się. Jeśli potrafisz, powiedz mi jak masz na imię, ile masz lat i skąd pochodzisz - powiedział z nadzieją, że dziewczyna wie chociaż tyle.
~R. Sterling
[Ciężko coś wymyślić... Może Sebastian będzie siedział schowany na strychu i będzie sobie w kącie czytał czy coś, a Amelia wpadnie cała popłakana i będzie sobie chciała krzywdę zrobić, myśląc, że jest samo i jakoś tak się to zacznie czy coś, nie wiem, mało mi przychodzi do głowy.]
OdpowiedzUsuńSebastian
[Tak, poproszę :)]
OdpowiedzUsuńSebastian
Spojrzal uwaznie na plotno. Wisnie japonskie.
OdpowiedzUsuńJako wielki fan japonskiej kultury westchnal z uznaniem widzac swietna prace nieznanego malarza. Po chwili jednak sie otrzasnal.
- Skoro ci sie tak podoba... - zaczal - ...to moze go gwizdniemy, co? - spytal z ciekawoscia. - Na pewno bedzie ladnie wygladal u ciebie na scianie.
~T. Reynolds
Sluchajac dziewczyny usmiechnal sie. Niby troche bledow, ale nie bylo tak znowu zle, niektorzy przeciez nawet tego nie potrafia.
OdpowiedzUsuń- Mowisz, ze nie wiesz skad pochodzisz? - zadumal sie Richard. - Okej, uznajmy, na potrzeby cwiczen, ze jestes, powiedzmy... - znow sie zamyslil - ...Niemka i mieszkasz w Monachium. Moze byc? - usmiechnal sie szeroko.
~R. Sterling
Sebastian siedział na strychu, schowany w swoim forcie z pudeł, trzymając w dłoniach tomik Death Note. Obok siebie miał paczuszkę lodów, które powoli się rozpuszczały, podczas kiedy on niecierpliwie przewracał strony mangi.
OdpowiedzUsuńGdzieś w połowie trzeciego tomu i 1/4 pudełka lodów, ktoś wszedł na strych. Przez chwilę słyszał szuranie, jakby ktoś przepychał się między pudłami, a potem słyszał tylko szloch. Cichutko odłożył mangę i łyżkę do pudełka i wstał, patrząc przez małe okienko. Gdzieś na przeciwko niego, za pudłami zauważył dziewczęcą nogę. Potem do jego uszu doszło głośniejsze szlochanie. Wziął swoje pudełko lodów - kto wie, może się przydać, nie? - i jak najciszej potrafił, zaczął iść w stronę dziewczyny.
- Um, hej? Wszystko w porządku? - zawołał, jeszcze zanim ją zobaczył.
[To, że blog jest zamknięty nie oznacza, że Ci nigdy nie odpiszę ;) Wybacz, że tak długo.]
Sebastian