czwartek, 26 czerwca 2014

Okay?


Ozie Melanson

16 lat * 3 kwietnia * pokój 50 * W sierocińcu od pół roku

Ozie żyła tylko z mamą, która niezbyt umiała zapanować nad córką. Jej ojciec opuścił je, gdy dziewczyna miała sześć lat. Wyjechał do Australii i tam podobno ułożył sobie życie, aczkolwiek panna Melanson wciąż nie wie, ile w tym prawdy. Mama pozwalała jej na wszystko, stąd na ciele nastolatki tyle tatuaży pomimo młodego wieku. Pozwalała jej się tatuować, nocować poza domem, wracać, kiedy chciała. Dopóki nie została potrącona przez pijanego kierowcę jadącego sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę. Ozie została sama. Zagubiona, zapłakana i niemająca gdzie się podziać, wylądowała w Agnes Redbair, tak po prostu. Kazali jej spakować ubrania i ukochane skrzypce i zabrali ją właśnie tutaj, do obdartego i starego sierocińca wypełnionego po brzegi płaczącymi sierotami. Właśnie wtedy dziewczyna zdała sobie sprawę z tego, jak odosobniona była jej matka. Nie miały żadnej rodziny ani bliższych znajomych. Były tylko dwie. Teraz jedna, czekająca na adopcję, która nigdy nie dojdzie do skutku. Bo kto weźmie do domu wytatuowaną szesnastolatkę noszącą o trzy rozmiary za duże koszule i przetarte jeansy? No właśnie. Nikt. Dziewczyna jest nieco wyobcowana. Inna. Pełni rolę obserwatora i nie nawiązuje zbyt wielu znajomości. Raz w tygodniu ma sesję u psychologa po tym, jak pobiła jedną z rówieśniczek, bo ta zabrała jej dziennik. Jedyną, oprócz skrzypiec, naprawdę ważną dla Ozie rzecz. To on jest powiernikiem jej sekretów i myśli. To nie tak, że Ozie nienawidzi ludzi. Ona ich po prostu nie rozumie. I chyba trochę się ich boi. Tak, to dobre określenie. Wszyscy uważają ją za silną i zdecydowaną, bo tak się zachowuje. W głębi duszy wszystko przyjmuje do siebie i nie radzi sobie z własną osobą. Ale tego nie pokaże. Boi się, że gdy inni się dowiedzą, wykorzystają to przeciwko niej.

______________________
Ozie się wita i pragnie wątków i powiązań <3

29 komentarzy:

  1. [Ja z Christopherem wątku nie mam, więc może uda mi się z Ozie? c:]

    Z. Robinson

    OdpowiedzUsuń
  2. [Widzę tu dwa największe punkty zaczepienia: skrzypce i psycholog. Zach uwielbia muzykę i sam gra na paru instrumentach, no i ma za sobą parę wizyt u psychologa związanymi z koszmarami, chociaż nigdy jeszcze nie powiedział nikomu o nich całej prawdy.]

    Z. Robinson

    OdpowiedzUsuń
  3. [Świetna postać! :D Nie wiem czemu, ale jakoś wydaje mi się, że dogadają się z Adrianem. D: ]
    Adrian Gordon

    OdpowiedzUsuń
  4. [ Chcesz wątek? Już się robi ^^ Ale poprosimy jakieś pomysły, bo szare komórki, aż za bardzo poczuły wakacje xd
    Ps twoja Ozie też jest świetna ^^ ]

    Ander

    OdpowiedzUsuń
  5. [Hej, miłej zabawy i dużo wątków :) Skusiłabyś się na wątek?]

    Sebastian Banewood

    OdpowiedzUsuń
  6. [Można by coś pokombinować z muzyką. Ozzie mogłaby grać sobie na skrzypcach w sali muzycznej czy gdzieś i Sebastian mógłby tam przyjść i słuchać jak gra, a potem mogliby jakiś duecik skrzypce-pianino zrobić czy coś. Albo mogłaby znaleźć nuty, które napisał Sebastian sobie,na gitarę i spróbować to zagrać na skrzypcach?]

    Sebastian

    OdpowiedzUsuń
  7. [Prawda, zapomniałam ;_; Wybacz... A co do pomysłu to niespecjalnie... Wolę, jak ktoś daje pomysł, a ja zaczynam. To... ty masz jakiś?]
    Rebecca

    OdpowiedzUsuń
  8. [Witam się ze wszystkimi po kolei. Fajna babka na zdjęciu. Cześć.]

    Gosza Olenin

    OdpowiedzUsuń
  9. [Panie z pokoju muszę mieć wątek :D]

    Roxanne

    OdpowiedzUsuń
  10. [Okey <3 Moja ukochana książka *.*]

    Trinny

    OdpowiedzUsuń
  11. [Myślę, że dziewczyny są bardzo do siebie podobne :D Rox jest również raczej mało otwarta na ludzi (i również lubi się wdawać w bójki), lubi tatuaże i w ogóle taki rebel jeden wielki z niej :D I sądzę, że mogą być przyjaciółkami takimi z pokoju, wiesz od serca :)]

    Roxanne

    OdpowiedzUsuń
  12. [ W porządku, jestem za :D i wiem, że jestem okropna i wgl okropnym człowiekiem, ale mogłabym prosić o zaczęcie? xD Skoro Ozie ma Rox zrobić pobudkę jak w lany poniedziałek...?]

    Roxanne

    OdpowiedzUsuń
  13. [Mam ten sam problem. Parę godzinek i po książce. Tylko taka pustka została :c Jutro mam zamiar wybrać się do Empika i zakupić jeszcze jakąś książeczkę J. Green'a.]

    Trinny

    OdpowiedzUsuń
  14. [Za późno. Już widziałam... dużo pominięte, ale, moim zdaniem, klimat został utrzymany i dobrze się oglądało.
    Wątek - bardzo chętnie, ale z moją drugą dziewczynką. Jak już ją zrobię, rzecz jasna.]

    OdpowiedzUsuń
  15. [Tak, powiązania są świetne, ale ja też nigdy nie mam głowy do wymyślania czegokolwiek... pomyślmy, na chwilę obecną do głowy przychodzi mi tylko to; skoro Ozie boi się ludzi, Adrian mógłby przychodzić do niej czasami i pomagać tzn., mówiłaby mu to i owo, a on starałby się wymyślać jakieś wyjścia z sytuacji, załatwiać coś za nią.... pomysł chyba do bani, ale starałam się ;i;]
    Adrian

    OdpowiedzUsuń
  16. [Chęć jest, ale pomysłów nie ma ;) Podrzuć coś, słońce, to mogę zacząć ;P]
    T. Reynolds

    OdpowiedzUsuń
  17. [ Znalazłam tylko tę panią, bo Chrisa chyba przegapiłam patrząc po liście xd
    Hmm, tu wpadam na pomysł tylko taki, by ich spotkanie było przypadkowe. Albo retrospekcja z tego pół roku wcześniej, jak Ozi pierwszy raz zobaczyła Blaise'a na korytarzu i odważyła się zagadać, albo jak już w teraźniejszości rozdzieli go i jakiegoś chłopaka, gdy Blaise będzie się z nim bił. ]

    Blaise

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzień był dosyć nieprzyjemny; chłodno zimno i mokro. Deszcz strugami lał się z nieba, przyozdabiając kroplami każdy budynek i każdy przedmiot, znajdujący się w jego zasięgu. Wychowankowie sierocińca włóczyli się tu i tam, pokonując kolejne korytarze i zaglądając do kolejnych zakamarków; nie zostało już chyba nic, co można by było odkryć. Cóż, przynajmniej było jakieś - mało ciekawe, ale zawsze jakieś - zajęcie. Adrian, siedząc na oknie w swoim pokoju, doszedł do wniosku, że powinien zrobić coś produktywnego, zamiast cały dzień obserwować krople deszczu, szybko spływające po szybie. Westchnął i zwlókł się z parapetu, a upchawszy dłonie w kieszeniach opuścił pokój, udając się w ściśle określonym kierunku - pokoju Ozie. Nie widział jej chyba od dwóch dni... zaczynał się zastanawiać, czy ma dość wszystkiego wokół (jak zawsze), czy też po prostu coś się stało...ale szybko odpędził od siebie tę myśl.
    Pokonał odległość dzielącą go od jej pokoju niemalże natychmiast; nie pukał. Nigdył, dziewczyna i tak nigdy nie odpowiadała. Uchylił drzwi, wyglądając przez nie, a gdy nie dostrzegł nikogo, ściągnął brwi.
    –Jest tu ktoś, kto nie jest trupem? –odpowiedziała mu głucha cisza, a potem szelest kołdry narzucanej na głowę. Miała doła, czy focha?... Wszedł do środka, zamknął za sobą drzwi i uśmiechnął się pod nosem, wznosząc oczy ku górze. Przed nim, na niekoniecznie wygodnym łóżku sierocińca sterczał wielki, kokon z kołdry, krótko mówiąc; Ozie, skryta pod warstwą materiału. Słysząc pytanie westchnął cicho, po czym oparł się o ścianę.
    –Nie... raczej nie. Poza tym, że nie wychodzisz z pokoju od dłuższego czasu i wyglądasz jak początkujący motyl w stadium przeobrażania... a co? –wysilił się na słaby uśmiech, mimo, że koleżanka go nie widziała.

    [Nic się nie dzieje... mi ogólnie to ostatnio nie idzie, więc. :D]
    Adrian

    OdpowiedzUsuń
  19. [Okay. To zaczynać?]
    Rebecca

    OdpowiedzUsuń
  20. [Jestem w chuj leniwa i mam dużo do poodpisywania, nie tylko tutaj, więc zacznę kiedyś tam, dobra? Chyba, ze tobie się kiedyś zachce to..]

    Sebastian

    OdpowiedzUsuń
  21. [ No niby zaczęłam, ale też nie miałam za dużo pola do popisu, skoro Rox ma być obudzona xD]

    Zapowiadał się leniwy dzień dla Rox. Choć dziewczyna była raczej porannym ptaszkiem i nie lubiła przesypiać połowy dnia, a preferowała mniej się wyspać, a więc żyć, tak dzisiaj złamała wszystkie swoje zasady, który dotychczas wyznawała. Prawdopodobnie dalej trzymana na wczorajszym kacu i zmęczeniu z kilku dni, chciała dzisiaj je odespać, zakładając, że to tak działa. Dochodziła już godzina dwunasta, a w czasie, w jakim mierzyła Rox, było to o wiele za dużo, trochę nad programowo. Ale kiedy otworzył oczy, uznając, że wystarczy jej snu, tak jej umyśl, który musi na pewno cudownie z nią współpracować, usnął z powrotem w głęboki sen.

    Roxanne

    OdpowiedzUsuń
  22. Blaise był znany z tego, że nie odpuszczał kiedy ktoś zaszedł mu za skórę. Miał tendencje do pakowania się w wielkie kłopoty i wychodzenia z nich z równie wielkimi siniakami. Tym razem chłopak, który od dawana miał do Blaise'a jakieś wąty przegiął konkretnie, nazywając Blaise'a i Miszę cwelami lubiącymi w dupę. Chłopak zazwyczaj miał w dupie opinie innych i jedynie odgryzał się bardziej dobranymi przezwiskami, ale jednego nie mógł znieść. Tego, że ten jebnięty samobójca nazwał cwelem także Miszę. Blaise nie miał zwyczaju bronić honoru swojego chłopaka, ale mógł zrobić ten mały wyjątek. Tylko on mógł nazywać Michaiła Sokołowa ruskim cwelem.
    Bójkę wywołał oczywiście czarnooki. Przypieprzył chłopakowi w twarz kiedy ten znów chciał się odezwać. I tak zaczęli obaj okładać się pięściami do czasu, aż wtrąciła się Ozi. Blaise znał dziewczynę, ale nie była ona aż tak przekonująca, by przestał katować delikwenta. W końcu jednak i ona oberwała, kończąc tę kłótnie.
    - On wyglądał jak niewypał jeszcze przed bójką - warknął chłopak na drugiego, spluwając krwią w bok na podłogę.

    Blaise

    OdpowiedzUsuń
  23. [Wybacz, że tyle to trwało ;_;]
    Łokciem otworzyłam drzwi, pod pachą trzymając książkę, a w dwóch rękach talerzyk z kubeczkiem pełnym gorącej herbaty. Usadowiła się wygodnie i postawiła na podłodze filiżankę. Unosił się z niej obłoczek pary, ale dziewczyna nie mogła się powstrzymać i wypiła odrobinkę. Oparzyła się, więc chrząknęła cicho z niezadowoleniem, po czym otworzyła książkę tam, gdzie leżała zakładka.


    Rebecca

    OdpowiedzUsuń
  24. [Pokój 50 zajęty był wcześniej... przepraszam, nie zauważyłam tego, żeby zwrócić uwagę :/]

    OdpowiedzUsuń
  25. [Wreszcie udało mi się zacząć.]

    Od jakiegoś czasu Zach zaczął wybierać strych jako swoje miejsce do spania. Chował się w jednym z najciemniejszych kątów, w którym stał stary, nieużywany fotel i odpływał: było to miejsce idealne, gdyż nikomu tu nie przeszkadzał i nikt nie słyszał jego krzyków, których po prostu nie potrafił powstrzymać. Mimo wszystkiego, myśl o spaniu nadal była przerażająca i budziła w nim głęboki niepokój, który trząsł jego dłońmi, rzucał plamami czarnej farby przed jego oczami i przywoływał ból głowy. Tak właśnie było tego dnia; wykończony Robinson wiedział, że nie mógł więcej wytrzymać, więc zajął swoje miejsce na fotelu mimo tego, że był jeszcze dzień. Nikt nie powinien go tam znaleźć, to było pewne, jednak nadal nie nabrał odwagi na to, aby wreszcie zamknąć oczy. Zaczął wgapiać się w sufit i za każdym razem, gdy jego powieki opadały on usilnie je otwierał, a z każdą sekundą jego oddech robił się bardziej niespokojny. Musiał spać. Powinien. Ale nie chciał.
    Nagle w jego otoczeniu coś się zmieniło. Do jego uszu dotarł nowy dźwięk, niesamowicie słodki i przyjemny. Był bardzo delikatny i dopiero po paru sekundach wsłuchiwania się Zach zrealizował, że były to skrzypce. Ktoś w Sierocińcu grał na tym instrumencie? Zaintrygowało go to. Uwielbiał ludzi, którzy mieli talent muzyczny i słuchanie ich było jednym z jego ulubionych sposobów, aby zabić czas – lub, w tym wypadku, sen. Podniósł się leniwie ze swojego miejsca i wszedł na dach po tym, jak już zrozumiał, że dźwięki stamtąd pochodziły. Sam nie wiedział czego się spodziewać, jednak gdy zobaczył siedzącą figurę dziewczyny odwróconą tyłem po prostu stanął w miejscu i zaczął się wsłuchiwać, nie chcąc przerywać niepotrzebnym potokiem słów.

    //Z. Robinson

    OdpowiedzUsuń
  26. [ Muszę ten serial obejrzeć, bo wygląda ciekawie i wszyscy do niego nawiązują, a zdjęcie przeze mnie zostało wybrane przypadkiem xd
    Wątek, wątek, ok! Trevor gra też trochę na gitarze i pianinie, może będą się spotykać czasem, żeby sobie pomuzykować? ]

    OdpowiedzUsuń
  27. [Jako, że Ozie mieszka razem z Leo zaproponuje wątek.]

    Leo Davies

    OdpowiedzUsuń