czwartek, 31 lipca 2014

Plotki gonią plotki, taka branża.

ALEXANDER HARVEY WILLIS

♣ Alex, 15, pokój 29 ♣
| ojciec - szalony | matka - aktorka |
| pedant | ninja | NIE ZABIERAJ GO NA DACH, BO SPADNIE | niespełniony fotograf | 
| ściana zdjęć | "psychopata!" | sowia poczta Agnes Redbair | redaktor naczelny |
 | źródło wiedzy sierocińca | detektyw |

♦ "A kiedy odejdziesz, złożę na twoim grobie kasetę B. B. Kinga" ♦
Naprawdę trudno pogodzić się z utratą rodzica. Wszystko  twoim życiu staje się takie szare i nijakie. Muzyka nie ma już tego samego wydźwięku. A zwłaszcza ta bluesowa piosenka. Ulubiona melodia twojego ojca. Pamiętasz jeszcze jego twarz? Widziałeś ją wtedy po raz ostatni. No tam, wtedy na tej ulicy przed tym paskudnym blokiem. Jechał furgonetką w stronę skrzyżowania. Krzyczał i płakał, machając ci ręką zza krat. To ten psychopata, co budził sąsiadów, wyciągając szyby z okien. Ten psychopata, który pomimo tego, że w jego głowie wrzeszczało dwadzieścia innych głosów, pamiętał o tym, żeby kupić ci cukierka. Odjeżdżał sobie z obcymi ludźmi w nieznane ci miejsce. A ty nie mogłeś zrobić nic, żeby go zatrzymać. I wiedziałeś, że już go nie zobaczysz.

♦ "Wrócę po Ciebie, obiecuję. To tylko taki dłuższy urlop" ♦
Urlop się nie skończył. Jako sześciolatek trafił do sierocińca, bo jego matka zamarzyła sobie światowej sławy kariery aktorskiej. Och, byłeś w jego pokoju i widziałeś ten karton pod łóżkiem? To pocztówki z różnych zakątków świata. Taaa, dostaje ich parę od rodzicielki. Średnio raz na miesiąc może z kpiącym uśmiechem podziwiać niesamowite, strzeliste wieże symbolicznych kościołów, zapierające dech w piersiach górskie widoki i plaże z półnagimi ludźmi, wylegującymi się na leżakach. Treść kartki jest takim samym stekiem bzdur jak cała jego historia. "Cześć, słońce. Jest gorąco. Strasznie się za Tobą stęskniłam. Odezwij się do mnie! Kocham Cię, mama."

♦ "Tylko się nie zabij" ♦
Żeby się otrząsnąć, musi zapomnieć o wszystkich przykrych wydarzeniach. Nie rozważa ich, ale fokusuje się na innych ludziach. Fascynuje go ich historia i osobowość. Jest czuły na piękno. Do wszystkiego podchodzi z dawką humoru. Wydaje mu się, że jest niczym ninja. Robi wiele hałasu, kiedy wcale nie chce robić hałasu. Myśli, że mógłby trenować sztuki walki ze swoją słoniową gracją. Nie umie chodzić po dachu, jednak za najlepszy sposób przemieszczania się uważa zjeżdżanie po poręczach. Nie rozstaje się ze starym aparatem, którym robi masę zdjęć. Ściana w jego pokoju jest obklejona fotografiami. Niektórzy twierdzą, że zachowuje się jak psychopata. Wie wszystko o wszystkich (a jeśli nie wie, to i tak się wkrótce dowie!). Największy plotkarz w sierocińcu. Chcesz się czegoś dowiedzieć? - Idź do niego. Nic za darmo, ale łatwo go przekupić. Jest typowym pedantem, wszystko w jego pokoju musi leżeć na swoim miejscu. Osoba otwarta na ludzi. Możesz powiedzieć mu wszystko ze stuprocentową gwarancją, że nie zachowa tego dla siebie. Tylko on wie, kto ufa mu naprawdę i kogo by nigdy w życiu nie wydał. Bywa strachliwy, więc czasami udaje mu się trzymać język za zębami, ale nie na długo. Sam jeszcze nigdy nikomu się nie zwierzył. Kiedy doskwiera mu nuda, pisze gazetę na kuchennych serwetkach. 

Niegdyś straszny homofob. Obecnie jest mu to obojętne. Hetero.
~ * ~
- Cześć! Oprowadzić Cię?
- Opowiedz mi o sobie.
- Możesz mi zaufać.
- Jestem normalny.
- Nikomu nie powiem.
- OBIECUJĘ.
~ * ~

_______________
Hey, hoł! Kath i Alex witają :D Oboje mamy nadzieję, że pojawi się trochę wątków. 
*Zabijamy czas wolny, a co!*
Kontakt: 
46650538 - GG
abyss.of.imagination@gmail.com - email
Twarzyczka: Robert Sheehan

51 komentarzy:

  1. [Alex Alex Alex sialala <3 Wcale nie patrzyłam w roboczych hahaha <3 Wątek konieczny, jak zawsze. Jeszcze nie wiem jaki, ale to się dogadamy ^^ I kurcze, uwielbiam Twoje karty *o* I no tego ten tego wymyślmy wątek. Na zaraz haha <3
    Kochaaaaam.
    Dannie czule puszcza oczko ;*]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Czołem, bardzo, bardzo, bardzo fajna postać. :) Miłej zabawy życzę i zapraszam na jakiś wątek.
    Btw. wiesz, że opisane przez Ciebie w karcie bycie "pedantem pod względem ułożenia rzeczy w swoim pokoju" jest jednym z typowych objawów autyzmu? ^^ ]

    Lawrence/Zoe

    OdpowiedzUsuń
  3. [Cześć. Mam zamiar odżyć na tym blogu, więc chodź na wątek.]

    //Z. Robinson

    OdpowiedzUsuń
  4. [ Chętnie :) Jeśli masz pomysł nie pytaj tylko od razu zaczynaj! Ja ostatnio wolę kontynuować niż rozpoczynać, bo kontynuacja idzie mi lepiej :P]

    Blaise

    OdpowiedzUsuń
  5. [Dobra, zaczynam. Ostrzegam, że co złego to tablet lub Danielle, wiesz jaka bywa kapryśna xD A tak serio oczywiście siedzę pod kołdrą i mi mózg świruje z ciepła]

    Była kompletnie zmęczona. Jeszcze nigdy nie pomagała przy rozładunku takiej ilości książek. Ramiona zwisały jej bezradnie po obu stronach ciała, nogi odmawiały posłuszeństwa, włosy sterczały na wszystkie strony, za to w kieszeni bluzy bezpiecznie spoczywała zarobiona gotówka. Chociaż to ją trochę pocieszało. Schody ciągnęły się jej niemiłosiernie, wlokła się noga za nogą, marząc już tylko o tym, by paść do łóżka.
    Była już tuż przy drzwiach, niezatrzymana przez nikogo miała naciskać klamkę, kiedy usłyszała otwierające się drzwi gdzieś niedaleko. Mimowolnie rozejrzała się wokoło, otwierając drzwi. Wtedy właśnie oślepił ją flesz, a dźwięk aparatu mógł oznaczać tylko jedną osobę.
    - Alex, naprawdę? Teraz? - jęknęła, wściekle poprawiając włosy.

    [Takije cuś. O.]

    OdpowiedzUsuń
  6. [Witam, ja chcę wątek, jeszcze nie wiem co takiego, może ty będziesz mieć jakiś pomysł! A jak nie, to ja coś pokombinuję.]
    Cherry.

    OdpowiedzUsuń
  7. [Bardzo chętnie. A masz jakiś pomysł?]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Ja akurat jestem po całym dniu pracy. A jeszcze upał to już w ogóle zezarl mi pomysły. Zaraz coś pokombinuje.
      A więc Alex to takie sierocincowe google. Ciekawe.
      Może Alexa będzie interwsowac to w jaki sposób Aidan ma pieniądze na swoje rzeczy czy coś.]

      Usuń
  8. [Ok. Dzięki. W takim razie czekam.]

    OdpowiedzUsuń
  9. Westchnęła ciężko. Wyjątkowo nie miała ochoty się z nim kłócić. Przewróciła oczami i oparła się o framugę drzwi, krzyżując ręce na piersi.
    - Masz dziwne standardy, Al - zaśmiała się w końcu. - Skoro kiedy wracam do pokoju po pracy, moje włosy są jak mop, czuję się jak marionetka, a na dodatek jestem cała w kurzu... i ty twierdzisz, że tak wyglądam najlepiej? Twoja przyszła druga połówka chyba z tobą zwariuje - wyszczerzyła się, przyglądając mu się uważnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zacisnęła usta i znów skrzyżowała ręce na piersi, odpuszczając atak. Po pierwsze, bała się, że akurat zakręci się tu jakiś wolontariusz i doniesie na nią, że bije kolegę. Po drugie, była potwornie zmęczona i najchętniej już wskoczyłaby do łóżka. Po trzecie, Alex miał w ręku swój ukochany aparat, jakby w niego trafiła, raczej nie byłoby szans na dalsze utrzymanie jako tako dobrych kontaktów. No a po czwarte i chyba najważniejsze, nie chciała być utrwalona jako atakująca niedźwiedzica czy jakikolwiek inny zwierz.
    - Alex, proszę cię, naprawdę nie mam nastroju na sesje zdjęciowe - burknęła, próbując przeczesać ręką poplątane włosy. - Tamtej laski pewnie nigdy więcej nie spotkasz. Raczej nie pojawi się w sierocińcu. A to, że jesteś uroczy... Bywasz uroczy, Al, ale naprawdę opuść w końcu ten obiektyw - przewróciła oczami. - Nie masz na swojej ścianie wystarczająco dużo kompromitujących mnie zdjęć?
    O ładnej blondynce nie chciała wspominać. W końcu sama była blondynką i miała czasem wrażenie, że jest fotografowana dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Cały czas.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wzniosła oczy ku niebu, kręcąc lekko głową. Czasem naprawdę ta Alexowa mania fotografa doprowadzała ją do szału. Zaraz zaczęła się otrzepywać.
    - Światło światłem. Popatrz jak ja wyglądam - westchnęła ciężko, spuszczając wzrok. - Poza tym, za każdym razem mówisz mi o tym świetle - zaśmiała się, spoglądając na niego. - Myślę, że masz moje zdjęcia przy różnorakim świetle. Nie ma co marnować na mnie więcej miejsca na tej twojej fotościance - mrugnęła do niego, po czym lekko odepchnęła się od ściany.
    Teraz zaczynała odczuwać potrzebę wzięcia prysznica. Wszystko zaczynało ją drapać, swędzieć od kurzu. A potem tylko wskoczyć w piżamę i zagrzebać w się w łóżku...
    - Jakbyś coś chciał... Pójdę do łazienki. Będę później. Kiedy zeskrobię z siebie cały ten kurz - zerknęła na niego z lekkim uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
  12. [Oh, ja mam wrażenie że skądś tego pana znam. Tej buźki nie da się zapomnieć.. W każdym razie witamy na blogu! :D ]

    James

    OdpowiedzUsuń
  13. [Lol, jeszcze trochę i zacznę się zastanawiać nad fanklubem XD
    Jeśli chodzi o Kruka, to z nim dość trudno jest mieć negatywne relacje, chyba, że ktoś ma ochotę się nad nim biednym poznęcać. .-. ciekawam, jakie konkretnie punkty zaczepienia masz na myśli.
    A co Zojki... Myślę, że to perfekcyjny powód, by ich zaprzyjaźnić. .-.]

    Lawrence/Zoe

    OdpowiedzUsuń
  14. [a chętnie, zawsze, zwłaszcza, że wszystkich gdzieś porwało. o.O a jakiś pomysł albo coś ? :>]


    Sheila.

    OdpowiedzUsuń
  15. [Praca pierze mi mózg, więc w tych ostatnich dniach jestem kompletnie nie do życia - idzie za tym niski poziom szans na dobry pomysł.
    No tak, Zach zazwyczaj ma przyjazne lub neutralne relacje, ale jeśli chcesz czegoś negatywnego możemy się postarać i coś takiego stworzyć. Na przykład, jak na razie tylko pewna część wychowawców wie o tym, że często miewa jakieś zaburzenia podczas snu: odkryli to gdy przez jakiś czas zaczęli go kontrolować nocą i usłyszeli jego nocne krzyki. Cóż, Alex mógłby coś od nich kiedyś usłyszeć (lub mógłby kiedykolwiek sam usłyszeć go podczas jego niespokojnego snu, nieważne czy w pokoju, czy na strychu); oczywiście nikt na razie nie podejrzewa czegokolwiek co zbliżałoby się do prawdy, ale Willis mógłby mu w jakiś sposób docinać, dokuczać mu czy starać się dowiedzieć o tym więcej.
    Wybacz za niesamowitą spójność tego co właśnie napisałam.]

    //Z. Robinson

    OdpowiedzUsuń
  16. To gdzie pracował wieczorami miało pozostać tylko jego sekretem. Oraz tych facetów i kobiet. Oraz także Dan. Dowiedziała się przypadkiem i masz babo placek.
    Więcej chyba nie eiedzial nikt. Przynajmniej tak jemu się wydawało. Nie wiedział, że to interesuje także innych. Wscibskie ludzie wtykali nosy w nieswoje sprawy.
    Tego wieczora znowu wyszedł. Ostrożnie by nikt go nie nakryl. Rozgladal się dookoła. Nie potrzebował ogona za sobą.
    Wtem nagle zauważył blask flesza. Przystanął na chwilę i wyciągnął z krzaków delikwenta.
    - A co ty tu robisz?

    OdpowiedzUsuń
  17. Blaise nienawidził wielu rzeczy, o ile nie można powiedzieć, że nienawidził wszystkiego i każdego. Miał swoje zasady. Właściwie jedną, niepisaną zasadę, którą łamał notorycznie. Ale tym, co sprawiało, że budził się w nim prawdziwy morderca, były plotki różnej maści. Małe, duże sekrety, czasem koloryzowane, czasem przesadzone, które ktoś śmiał rozgadać każdemu kogo spotkał. Znał największego plotkarza i gdyby nie to, że nie często Feningen miał powód, już dawno wyrwał by mu język i wsadził w dupę z karteczką "Lubię na ostro". Szukał go, bo dziś miał za co spuścić mu wpierdol. Każdego kogo pytał gdzie znajdzie Alexa posyłał na ścianę lub podłogę, aż wreszcie dowiedział się gdzie go znajdzie. Trzasnął drzwiami stołówki i rozejrzał się po pomieszczeniu. Widząc poruszającą się ceratę pod którymś stolikiem podszedł bliżej i wypędził resztę siedzącego przy nim towarzystwa. Uniósł nogę i kopnął w stół, przewracając go na ziemię, blatem w dół. Złapał za koszulkę siedzącego pod nim chłopaka i podniósł go tylko po to, by uderzeniem w twarz znów posłać Alexa na podłogę.
    - A teraz mi ładnie powtórzysz to, o czym wszyscy gadają, bo zanim cię wypatroszę chcę usłyszeć jak pięknie recytujesz - warknął.

    Blaise

    OdpowiedzUsuń
  18. [Awwww dziękuję <3 Mogę szczerze przyznać, że już kocham Alexa, idealny kompan dla Bee! Na wątek oczywiście chęć jest zawsze - tylko z pomysłami już gorzej. Oczywiście motywów przewodnich jest wiele - szkolne włamy, kradzieże, robienie psikusów czy odsiadywanie razem kar jak najbardziej, jednak to wszystko już było, a nic konkretnego mi do głowy nie przychodzi... Z chęcią bym zaczęła, jakbyś rzuciła jakimś pomysłem :)]

    Bee

    OdpowiedzUsuń
  19. [Siemaneczko.Ciekawa postać z którą mam ochotę na wątek. Trochę słabo u mnie z wymyślaniem, ale zacząć mogę]

    Leo Davies

    OdpowiedzUsuń
  20. [Ciężko będzie mi zacząć, mam nadzieję, że ty byś zaczęła od razu po swoim powrocie, jakbym mogła ładnie prosić, bo naprawdę chciałabym rozpocząć wątek, ale tak zacząć ciężko... I pomysł z robieniem zdjęć mi się podoba... ;3 I dziękuję za miłe słowa na temat karty ;D]

    Cherry.

    OdpowiedzUsuń
  21. [Khm Khm, może wątek? <3 *bez ogródek bo po co xD]

    Corinne Bell

    OdpowiedzUsuń
  22. Westchnęła ciężko, patrząc na niego z niedowierzaniem. Dmuchnęła, odgarniając tym samym pojedynczy kosmyk włosów z twarzy, rzucając mu spojrzenie spode łba. Naprawdę marzyła tylko o swoim łóżku. No i o prysznicu.
    - Alex, ja naprawdę jestem zmęczona. - Oparła się o framugę drzwi, rzucając mu błagalne spojrzenie. - Nie masz pojęcia, jak ciężka może być praca w takiej księgarni...
    Ziewnęła, przeczesując włosy palcami i krzywiąc się lekko. Czuła kurz wszędzie, wszystko ją swędziało i nie widziała siebie teraz pozującej.
    - Aleś ty uparty - jęknęła w końcu, widząc, że chłopak nie ma zamiaru odpuścić. - Ale naprawdę nie mogłabym najpierw się wykąpać? - szepnęła błagalnie.

    OdpowiedzUsuń
  23. [Będę zobowiązana, jeśli zaczniesz, ja wykombinuję i zacznę coś z Kruczkiem. c:]

    Lawrence/Zoe

    OdpowiedzUsuń
  24. On sam też musiał sobie znaleźć jakąś zajebiście doskonałą wymówkę. Przecież znając tego chłopaka, to ten zacznie go wypytywać o to. Ha, i się nie pomylił!
    - Na zdjęcia jest czas i pora raczej za dnia. Co ty tutaj dojrzysz w tej ciemności? - Zapytał, podpierając się rękoma po bokach. - A ja? A ja jestem piłkarzem. I idę na stadion, bo nocą lepiej wygląda. A poza tym to nie mogę spać. I... I muszę się przespacerować. Mózg orzeźwić i takie tam. - Odpowiedział mu. - A ty sobie obrałeś mnie za nowy obiekt zainteresowania? - Zapytał.

    OdpowiedzUsuń
  25. Uśmiechnęła się do niego wdzięczna, zaraz podeszła i przelotnie musnęła wargami jego policzek, po czym roześmiana chwyciła za klamkę i zaraz zniknęła za drzwiami pokoju. Już po chwili wręcz cwałowała korytarzem do łazienki, by po jakiś dziesięciu minutach znów biec w stronę pokoju. Gdzieś tam w głębi siebie musiała przyznać, że lubiła to zdjęciowe szaleństwo. Szybko się przebrała i już chwilę później pukała do drzwi chłopaka.
    - I jestem gotowa - wyszczerzyła się.
    Po prysznicu czuła się zdecydowanie lepiej. Ciepła woda nie tylko zmyła z niej cały kurz, ale także rozluźniła napięte i wymęczone mięśnie. Teraz była w stanie jakkolwiek zapozować do zdjęć, nie myśląc o tym, że wszystko ją swędzi od kurzy, ani że bolą ją dosłownie wszystkie mięśnie.
    - Altanka, mówisz? - oparła się o framugę, ciekawsko zaglądając do pokoju w kierunku ściany oklejonej zdjęciami.

    OdpowiedzUsuń
  26. [Zacznę jutro, bo mam pomysł. ^^]

    Zoe przechodziła jeden z tych dni, kiedy wszystko brała bardzo do siebie, jej naturalny chłód na chwilę znikał, zastąpiony nieprzyzwoitym przewrażliwieniem. Sytuacji wcale nie poprawiał fakt, że z samego rana dwóch starszych chłopaków obrało ją sobie za obiekt kpin i uciechy...
    To był jeden z tch dni, w których żałowała, że nie ma nawet kolegi czy koleżanki.
    Nie miała głowy do tego, by zrobić cokolwiek konkretnego, dlatego uznała, że najlepszą rozrywką będzie oglądanie, jak inni sie pocą. Z miejsca, w którym sama nie będzie widoczna. Znalezienie go nie było trudne, wiecznie towarzyszący jej dym papierosowy stanowił dodatkową osłonę. Miała nadzieję, że znalazła spokojne miejsce.
    No, ale nadzieja matką głupich, jak to mówią, bo nie minęło nawet piętnaście minut, a ona już usłyszała czyjś głos nad sobą. W pierwszym odruchu gwałtownie podskoczyła, by zaraz potem niepewnie podnieść wzrok. Nie znała chłopaka, który stał obok, nie wiedziała jakie ma zamiary... Po ludzku, była spłoszona.
    - Mógłbyś iść pokpić z kogoś innego? - warknęła, trochę zbyt ostro i zbyt histerycznie.

    Zoe

    OdpowiedzUsuń
  27. - Cholera jasna - krzyknęła kolejny raz resetując ukochaną MP3. - Proszę, nie psuj się, wiesz, że sobie bez ciebie nie poradzę - westchnęła. Serwis był teraz jej jedyną nadzieją. No prawie... serwis zamknęli jakieś 3, może 4 godziny temu. Toteż Corinne była skazana na słuchanie muzyki z głośników z telefonu. Całe szczęście, że wszystkie utwory miała i na mp3 i na telefonie. Zgarnęła z biurka swoje małe, mocne głośniki i wyszła z pokoju kierując się, jak zwykle, do altanki.
    Gdy sprzęt był rozstawiony z głośników poleciały pierwsze nuty Fall Out Boy - what a catch, donnie. Ułożyła się na kocu i rozkoszowała dźwiękiem.
    Nie martwiła się, że ktoś z zewnątrz będzie ją wyganiał albo prosił o ściszenie muzyki. Tylko ktoś wyjątkowo wyczulony mógł słyszeć dźwięki płynące z głośników. Dzięki bogu, że altanka jest w jakimś stopniu wyciszona.
    Właśnie skończyły się ostatnie nuty utworu a ktoś zaczął nerwowo potrząsać klamką drzwi. Długo miałam spokój, nie ma co pomyślała sarkastycznie, ale nie zrobiła nic w kierunku ściszenia muzyki.

    OdpowiedzUsuń
  28. - Sprecyzuj - powiedziała spokojnie. Chłopak wpadł do altanki jak jakiś poparzony i jeszcze się na nią drze. I to niby ona jest powalona...
    - Racz sobie iść. Byłam tu pierwsza i nie pozwolę, żebyś się na mnie darł. Mam bardzo delikatne bębenki uszne - rzekła niczym królewna.

    OdpowiedzUsuń
  29. - O nie nie nie! Po pierwsze, to nie jest jazgot. Twój głos bardziej przypomina jazgot. - rzuciła wściekle. Nikt nie będzie nazywał falloutów jazgotem, co to to nie! Po chwili Cori dostrzegła miotełkę do kurzu. Natychmiast rzuciła się chłopakowi w ramiona.
    - Przybyłeś z odległych krain aby mnie uratować od tych okropnych sześcionożnych stworzeń. Masz moją dozgonną wdzięczność - powiedziała zawodząc, znów, niczym księżniczka.

    [Kocham <3 Nieobliczalna Cori też, takie nagłe zmiany nastroju to norma XD]

    OdpowiedzUsuń
  30. Zerknęła na niego z ukosa, grzecznie maszerując tuż przy alexowym boku. Była w stanie sobie wyobrazić malutlie trybiki szybko obracające się w celu utworzenia idealnej artystycznej wizji gry światła i cienia. Sesje zdjęciowe z Alexem sprawiały jej sporo przyjemności, do czego oczywiście mu się nie przyznawała. Pozwoliła mu się prowadzić. Mimo tego, że musiała uważać przy chłopaku na słowa (kto by nie wiedział o jego miłśco do plotek), ufała mu.
    - Światło jest jak trzeba? - wyszczerzyła się do niego, drocząc się z nim.
    Nie wyrywała mu ręki. W pewnym sensie zawsze czekała na jego propozycję dotyczącą zdjęć. Kiedy dotarli do altanki poczuła motylki w brzuchu. To miejsce kojarzyło jej się z pewną osobą i mimowolnie musiała się uśmiechnąć.
    - Co teraz, panie fotografie?

    OdpowiedzUsuń
  31. [łee, spokojnie, to nie męczy. :> poza tym wszyscy i tak pewnie już o mnie zapomnieli, więc no. XD ale pomysł ze zdjęciami jest w porządku, tylko... zaczniesz ? :> byłabym wdzięczna, bardzobardzo. *-*]


    Sheila.

    OdpowiedzUsuń
  32. - Jeśli będziesz mordował dla mnie pająki to z wielką przyjemnością. No i jeśli przestaniesz nazywać moją muzykę okropnością - przewróciła oczami.
    Jednak mimo wszystko ściszyła muzykę o kilka tonów.
    - Jeszcze jakieś życzenia, mój rycerzu we flaneli - prychnęła patrząc na chłopaka wyczekująco.

    OdpowiedzUsuń
  33. [Hej, kiciu.
    Co powiesz o tym, by twój pan zrobił przypadkiem kilka zdjęć Danemu podczas kradzieży na przykład. Dany bardzo chciałby odzyskać takowe zdjęcia. A że umie otwierać zamki całkiem dobrze to zapewne odwiedzi jego pokój ]

    OdpowiedzUsuń
  34. - Rozumiem, że teraz będziemy się do siebie odzywać tytułami, tak flanelowy rycerzu? - zaśmiała się lekko. Wyjątkowo dobrze czuła się w towarzystwie chłopaka. Wiedziała czym się zajmuję.
    - Możliwe, różne rzeczy się robiło - wzruszyła ramionami. Dalej lekko się uśmiechała. Co wcale nie przeszkadzało by dołeczki w jej policzkach nie ujrzały światła wieczoru.
    - Co do tego miecza... Wyskakuj z nim na pająki, albo smoki jak wolisz, a nie na mnie a tym bardziej nie na mój odtwarzacz muzyki - rzuciła i znowu się zaśmiała. Czemu tak często się śmieje? I czemu jeszcze nie uciekła z altanki...

    OdpowiedzUsuń
  35. - Nie pytam czemu nie lubisz muzyki, skoro tak jest musisz mieć ważny powód. Jeśli byś chciał to byś powiedział. Służę uchem flanelowy rycerzu. Nie jestem szablonową osóbką, chyba zauważyłeś... A to by było takie pospolite. Aż nudne! A że wyglądasz jak wyglądasz to jesteś moim flanelowym rycerzem. Konia nie masz. A dżinsowy rycerz brzmi głupio. Nie podoba ci się?
    Nagle dziewczyna poczuła jak kilka par odnóg wchodzi po jej nodze i krzyknęła z przerażenia.
    - Zabij to! Zabij! Ratuj mnie flanelowy!

    OdpowiedzUsuń
  36. - Zabierz go! Zabierz go, bo odbiorę ci ten szlachecki tytuł flanelowy! - Odsunęła się od chłopaka w najdalszy kąt altanki i spojrzała na niego morderczym wzrokiem. Jeśli nie mogła zabić nim chłopaka, to może chociaż uśmierci pająka?
    - Ja i tak praktycznie tu mieszkam. A ty flanelowy rycerzu jesteś tu po to, żeby te pajęczyny zabrać! A nie robić z nich nam cukierkowy pałac. No i co cukierki mają do pajęczyn?!

    OdpowiedzUsuń
  37. Noc nie była ciepła. Gdzieś niedaleko rozległ się dźwięk syren karetki. Daniel upuścił papierosa na bruk i przygasił butem. Od dawna miał zamiar rzucić palenie, ale jakoś nie mógł się do tego zmusić. To dawało mu odpoczynek, który czasem potrzebował. Sprawdził zawartość kieszeni spodni. Trochę gotówki, zapalniczka i wejściówka do klubu. Wyciągnął z kieszeni kurtki składany nóż. Obejrzał otrze. Dawno nieużywane. Wsunął nóż w rękaw i ruszył przed siebie. Gdzieś z boku usłyszał dziwna, skrzypnięcie gdzieś niedaleko. Szczerze wątpił by ktokolwiek robił mu zdjęcia, więcto zignorował.
    Kilka przecznic dalej znalazł swój cel. Pijanego faceta w dobrej markowej kurtce. Zlbiżył się do niego i przyszpilił go do ściany. Facet nie był trzeźwy, ale to nie znaczy że się nie bronił. Przyłożył mu nóż do szyi i zaczął przeszukiwać kieszenie. Kiedy skończył, puścił gościa i pchnął go na śmietniki. Potem puścił się biegiem przed siebie.

    OdpowiedzUsuń
  38. Naciągnęła rękawy bluzy na dłonie, a kaptur na głowę i spuściła wzrok. Nie była pewna, czy ma ochotę w ogóle rozmawiać, ale czuła, ze łatwo nie pozbędzie się chłopaka, dlatego musiała po prostu zagryźć zęby.
    - Nie jestem pewna czy to, jak jestem ubrana, to powód do tego, by się ze mnie nabijać - prychnęła. - Nie każdy musi lubić noszenie krótkich rękawów, czy jakichś lekkich ubrań. Ja nie lubię.
    - A ja Zoe. I nie, nie jestem tu nowa - mruknęła. - Mieszkam tu już dobre trzy lata. Tylko się nie udzielam.

    Zoe

    OdpowiedzUsuń
  39. - Nie powiedziałeś tego! Czarny Pan jest tylko jeden! I nikt nie może się nim nazywać! No chyba. że Czarny Pan. Tak, on może siebie tak nazywać! - warknęła niegroźnie wracając na swoje dawne miejsce.
    - Mogę odbierać tytuły. W końcu jestem księżniczką, zapomniałeś flanelowy rycerzu? - przybrała ton księżniczki i sztuczką, którą znała wyczarowała w swoich oczach kilka fałszywych łez. Nie po to by go przekupić czy zrobić na nim wrażenie. Tak... dla wzmocnienia efektu ich mini zabawy.
    - Jak zostawisz cukierka na ziemi, to znajdzie go pająk, a potem zrobi pajęczynę. Oto nasze rozwiązanie zagadki flanelowy.

    OdpowiedzUsuń
  40. - Masz mnie - przyznała smutno. Jednak po chwili jej twarz znowu się rozjaśniła.
    - Księciem zostaniesz dopiero po ślubie, a ślubu jeszcze nie mamy! Więc na razie mogę sobie robić co mi się podoba z racji iż jestem księżniczką! Radzę ci więc nie podpadać mi flanelowy rycerzu! Pozbądź się tych potworów to wtedy pogadamy flanelowcu - uśmiechnęła się chytrze.

    OdpowiedzUsuń
  41. - Kochanie, przecież byś mi tego nie zrobił, prawda - zamrugała rzęsami Boże... co ja ze sobą robię skarciła się w myślach. "Przestań, przecież to tylko zabawa" szepnęła jej podświadomość. Może należało jej posłuchać, przecież to tylko żarty!
    - Widzisz, i jak tu cię nazywać flanelowym rycerzem drogi Alexie jak się nawet nie potrafisz przedstawić księżniczce?

    OdpowiedzUsuń
  42. Zatrzymał się i sprawdził, czy ma wszystko w kieszeniach, co mieć powinien. Przeklął kilka razy. Odwrócił się i ruszył biegiem w stronę sierocińca.
    - Zajebie skurwisyna. - mruknął, wspinając się po rynnie. Wszedł do swojego pokoju przez okno. Wsadził "znalezione" fanty w jednej z wielu stworzonych przez siebie skrytek i udał się do pokoju, całkiem nidaleko swojego. Wisnął w zamek dwa druciki i ostrze noża. Kilka ruchów, zgrzytnięcie i drzwi stały otworem. Wszedł do środka i usiadł na łóżku. Poczeka sobie na wścibskiego szczurka.

    OdpowiedzUsuń
  43. Przeczesała palcami kosmyk włsów, który uciekł jej z kitki i spojrała na chłopaka. W sumie... Wyglądał dość przyjaźnie, może faktycznie nie miał żadnych złych zamiarów wobec niej? Ale Zoe nie byłaby sobą, gdyby zaufała komukolwiek tak z marszu. Nie było o tym nawet mowy.
    - Wiesz, nigdy nie wisiałam na niczyjej ścianie i chyba wolałabym nie zmieniać tego stanu rzeczy - stwierdziła. - Ba, nie jestem nawet pewna, czy chcę wiedzieć, co miałeś na myśli.
    Zmarszczyła lekko czoło i, jakby na wszelki wypadek, zakryła swoje buty dłońmi. Nie miała pojęcia, o co chodzi jej nowemu znajomemu, ale powoli zaczynała się go bać. Jak każdego, kto zagadywał do niej z własnej woli. Nie była pewna, czy ktoś taki może być do końca normalny.
    - Chyba nie jestem stara. Znaczy się, dla pięcioletniego dzieciaka może bym i była... Wiesz, starość to pojęcie względne - stwierdziła. - No, mam piętnaście lat, w każdym razie.

    OdpowiedzUsuń
  44. Zerknęła na niego z lekko rozbawionym uśmiechem, ruszając we wskazane miejsce. Widziała, że chłopak jest teraz w swoim własnym świecie, w którym światło zawsze jest idealne. Nie pamiętała, żeby kiedykolwiek odmówił sobie pstryknięcia kilku fotek, nawet jeśli światło zdawało się beznadziejne. Zawsze umiał wybrać najlepsze miejsce w danym momencie, wykorzystując oświwtlenie - jakiekolwiek by nie było - w stu procentach.
    Ustawiła się pod ścianą, na początku uśmiechając lekko nieco rozbawiona, ale i jak zawsze na początku sesji - zakłopotana. Dopiero gdy trafiła na Alexa tak naprawdę ktoś zaczął jej robić jakiekolwiek zdjęcia. W domu nawet nie mieli aparatu, nie miała więc pojęcia jaka to frajda. Na dodatek nie miała przez to żadnych utrwalonych wspomnień z dzieciństwa, mimo że za nim nie tęskniła...
    - Tak dobrze...? - zapytała cicho, nie chcąc wytrącić Alexa z artystycznego zamyślenia.

    OdpowiedzUsuń
  45. [No mogliby się plotkami wymieniać! I ogólnie ze sobą rozmawiać. Zaczniesz?]
    Ellie Lightwood

    OdpowiedzUsuń
  46. [U mnie słabo z wymyślaniem więc przystanę na to co wymyśliłaś]

    Leo nie należał do osób cierpliwych. Toteż gdy się z kimś umawiał na wypad to ten ktoś powinien być punktualnie. A zazwyczaj się nie umawiał, więc owego problemu nie było. Jednakże dziś czekał na Alexa. Oczywiście chłopak miał jeszcze czas. Po prostu Leo przyszedł wcześniej. Gdy wybiła wyznaczona godzina Davies dostrzegł kolegę.
    -Cześć.-powiedział

    [Początki zawsze najtrudniejsze.]

    Leo Davies

    OdpowiedzUsuń
  47. [Trinny może zostać jego prywatną fryzjerką, o! Bo on ma takie cuuuudne włoski *___*]

    Trinny

    OdpowiedzUsuń
  48. [Wybacz, że dopiero teraz, ale nie miałam wcześniej czasu. Pomysł mi odpowiada. Mogłabyś zacząć? Ja muszę jeszcze 18 odpisów zrobić -.- Borze zielony i szumiący, jak ja to ogarnę to nie wiem xD ]

    OdpowiedzUsuń
  49. Pytanie było niepotrzebne. Przyłapana Sheila zastygła niczym porcelanowa figurka, z oczami jak spodki. Początkowo też jej mózg nie zarejestrował pytania, które zadał lokator pokoju.
    Royce nienawidziła być na zdjęciach. Nienawidziła oglądać swojej twarzy i swojego ciała, przeglądać się w lustrach, czy czymkolwiek innym, jako, że kobieta lustro zrobi ze wszystkiego.
    - Żadnych zdjęć ! - warknęła na chłopaka, unosząc drobną pięść. W międzyczasie upuściła to, co akurat trzymała w drugiej ręce, a co okazało się paczką papierosów, raczej pełną, ale nieco pogniecioną.
    Obejrzała się szybko za siebie i zmrużyła oczy.
    - Nie próbuj się do mnie zbliżać - szepnęła. Gdzieś tam w jej oczach czaił się strach, chociaż sama nigdy by się do tego nie przyznała, nawet przed sobą. Wiedziała, na ile sposobów starsi potrafią kombinować, żeby zdobyć pieniądze. I że niektórzy są gotowi wiele zapłacić, żeby dostać to, czego chcą.
    O tym, że pytanie niekoniecznie musiało mieć jakiś podtekst oczywiście nie pomyślała.


    [przepraszam, że tak późno i marnie. :c]
    Sheila.

    OdpowiedzUsuń
  50. [Hm... empatia jednak zbliża ludzi, tylko nie mam pojęcia, jak to wykorzystać w wątku :(]

    Sara

    OdpowiedzUsuń