Lawrence Adrien Williams
Generalnie to gówno prawda, bo wszyscy wiedzą, że to jest Raven
13 stycznia 1997, Orlean
Pokój 34
Głupiutki Francuzik z okropnym akcentem.
Raven od małego miał niebywały talent destrukcyjny. Taki z niego człowiek demolka. Biega, skacze, piszczy i wszystko niszczy. Dodatkowo brak mu jakichkolwiek innych zdolności poza tą, że jako tako radzi sobie z liczbami. Porażająco nieśmiały efekt zdrady pewnej młodej mężatki. Próbuje przestać ćpać, ostatnio wychodzi mu to na tyle, że nie musi nawet kraść, ale z uporem maniaka odmawia powrotu na odwyk. “Gej, wozi klej, na różowych taczkach...” Kiedyś puszczał się na prawo i lewo, ale odkąd półtora roku temu poznał swoją drugą połówkę, przestał robić za męską dziwkę na etacie i został prawie Dziewicą Orleańską. Jest tak słodki, że mało komu przeszkadza, że w parze z tym idzie wyjątkowa i nieobliczalna jak pierwiastek z dwóch głupota. Straszna z niego przylepa, prawdopodobnie dlatego, że nikt go nie kochał, jak był mały. Jeśli znasz go dłużej niż dwa dni i jeszcze się do ciebie nie przytulił, to znaczy, ze coś z tobą nie tak. Ostatnio zdarza mu się zapominać, jak właściwie ma na imię, bo od kilku lat wszyscy nazywają go nie Lawrence, a Raven. Metr pięćdziesiąt trzy to idealny wzrost dla kogoś, kto kradł hurtowe ilości papierosów. Straszna z niego sroka, uwielbia wszystko, co się ładnie błyszczy, więc jeśli chcesz mieć od niego spokój na trzy godziny, starczy wcisnąć mu do rąk jakąś błyskotkę. Chciałby mieć kota, którego nazwałby Kredens, ale na razie musi mu starczyć pluszowy nietoperz Ozzy, bez którego nie umie normalnie zasnąć. Chciałby też być radiem, żeby móc odbierać fale radiowe. Boi się fryzjerów, dentystów i psów, ma całe plecy pokryte bliznami i okropne kompleksy na punkcie swoich kolan i paznokci. Jest ślepy, ale i tak nie nosi okularów, bo “wygląda w nich paskudnie”. Mimo, że za pół roku dobije do osiemnastki, większość ludzi mówi mu, że zachowuje się jak trzylatek. Trochę z niego śpiąca królewna, jak się nie wyśpi, to jest jeszcze bardziej nieznośny niż zwykle. Nie potrafi kłamać, dlatego jak wymaga tego sytuacja, zaczyna mówić po francusku. Wierzy w istnienie Nibylandii i jak się schleje, to śpiewa piosenki Queen i Scorpionsów, uwielbia Scorpionsów, opcjonalnie udaje Axla Rose. Nie umie dobrze pisać ani nawet czytać, poprawne wyrażanie się też nie jest jego mocną stroną, umie za to przeklinać w trzynastu językach. Prowadzi filozoficzne rozmowy z pacynką ze skarpetki i średnio co drugą noc ma okropne koszmary i budzi się z krzykiem w nocy.
[Czeeeeeeść, stęskniłam się i generalnie to myślała, że się nie doczekam. Rejwę też się stęsknił.
Dlaczego ja mam wrażenie, ze jak stworzyłam Ravena, to mieliśmy po 15 lat? Czuję się staro. .-.
Piszę się na wszystko, oprócz przygodnego seksu. c:]